Na skrzynce mailowej mam kilka wiadomości o treści „dziękuję bo, uratowałeś mi kurw@ życie”. Kilka razy, też podobne zdanie słyszałem po warsztatach, gdy widzieliśmy się w podstawówce a rok później liceum/technikum/zawodówce.
Ten post najprawdopodobniej nigdy by nie powstał, gdyby nie perła empatii i intelektu, źródło szacunku do człowieka, ostoja sprawiedliwości i prawa kaja g**** i jej obywatelski projekt ustawy autorstwa Fundacji Życie i Rodzina. Zakładający „powstrzymanie aborcyjnej propagandy” pod którym podpisało się 100.000 ludzi, którzy mam nadzieję, nie doczytali, co podpisywali.
Chodzi o zmiany w ustawie z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
A także w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny.
Pozwólcie, że nie będę linkował.
Streszczę:
Za informowanie o aborcji w kraju lub poza jego granicami ma grozić do 2 lat więzienia.
W uzasadnieniu czytamy: „1. Potrzeba i cel wydania ustawy Podstawą funkcjonowania zdrowego państwa musi być poszanowanie równości obywateli wobec prawa (art. 32 Konstytucji RP). Fundamentalnym prawem jest prawo do życia, którego ochrona warunkuje nabycie wszelkich kolejnych praw (..)”
Fundamentalnym prawem jest prawo do życia — tu się zatrzymamy.
Zacznijmy od antykoncepcji i edukacji w tym zakresie:
– jak myślisz, kiedy statystycznie w polskich domach rozmawia się o antykoncepcji?
– pamiętasz, gdy ktoś wyjaśnił ci, czym są dni płodne i jak je wyliczać?
– potrafiliście nazwać narządy płciowe zewnętrzne i wewnętrzne?
– wiesz, ile żyje plemnik?
– wiesz czym, jest Wskaźnik Pearla?
– jak się zabezpieczać, gdy antykoncepcja jest grzechem a masturbacja młodych chłopców (za chwilę będzie) ludobójstwem?
Zostańmy w szkole.
„Zrobi pan szkolenie dla dzieci, bo jedna osoba z ich klasy…”
„Ma pan jakiś program dla 7 klasy (..) po samobójstwie w szkole, bo sobie nie radzą…”
„Przyjedzie pan do klasy na warsztat, powiedzieli, że chcą tylko tego łysego, bo on umiał słuchać (..) a w szkole zdarzyło się… i nie umiemy sobie z tym poradzić.”
I jeszcze raz, razem: Fundamentalnym prawem jest prawo do życia.
Moim jedynym warunkiem jest, najpierw rodzice i nauczyciele.
Powiedzieć, że część warsztatu to (niestety) banały i oczywistości — to nic nie powiedzieć.
Niestety o tych banałach i oczywistościach się nie mówi.
Nie oczekuję wiele, ale gdy słyszę, że to tylko moda na samobójstwa, autoagresję, niejedzenie i zaburzenia. Powtarzam sobie jak mantrę: Fundamentalnym prawem jest prawo do życia.
Spójrzmy trochę szerzej pod długie rękawki, na uda i ścięgna achillesa.
I co?
Brunatnie się może zrobić.
I trudno.
I niewygodnie.
I serduszko może zakuć, nie martw się, inni mają gorzej — brzmi znajomo?
W 2021 roku 1496 dzieci i nastolatków poniżej 18. roku życia podjęło próbę samobójczą.
Każdy ma…
Grzecznie zajrzyjmy do służby zdrowia i opieki w zakresie zdrowia psychicznego.
I znowu, razem: Fundamentalnym prawem jest prawo do życia.
Tylko co powiedzieć, osobie po próbie samobójczej, dla której nie ma miejsca w szpitalach?
Bo chyba nie, że:
Fundamentalnym prawem jest prawo do życia.
Dla kolegi pytam.
Pamiętam jak jeden z lepszych wykładowców na UŁ, powiedział, mi, że nie rozumie osób chodzących po górach (..), gdyby włożyli tę samą energię w naprawę świata — byłoby przepięknie (nie zgadzaliśmy się w tej materii).
Przypuszczam (a moje przypuszczenie graniczy z pewnością), że gdyby ludzie krzyczący o prawie do życia, zajęły się wsparciem osób, których życie wisi na włosku, albo wsparciem osób, które muszą przeżyć za 2119 zł i od kilkudziesięciu lat pracują 24h/ dobę — na pewno świat byłby lepszym miejscem.
Nienawiść jest prosta i pierwszą rzecz, którą odbiera, jak podrośnie to właśnie prawo do życia.
Naszym (czyli Twoim i moim) fundamentalnym prawem jest prawo do życia.
Możemy się nie zgadzać, spierać, inaczej patrzeć na świat.
Jeżeli jednak uznamy za wartość „prawo do życia” to spójrzmy trochę szerzej, nie idźmy w stronę:
ok urodziłeś się, teraz możesz umrzeć, nie obchodzi mnie co się z tobą stanie — muszę dalej walczyć.
Ten świat musi pomieścić lewą i prawą stronę.
Twoją i moją prawdę. To może być trudne, ale prawda nie położy się pośrodku ani w skrajnościach.
Wszystkim projektom (i osobom podpisującym się pod nimi) zabraniającym dostępu do wiedzy przytoczę:
Art. 70. Prawo do nauki. Z Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
„Każdy ma prawo do nauki.”
Tyle.