Nie wypada – to dwa słowa, które m.in. wypychają portfele terapeutów, mgr. farmacji i grabarzy.
Barierki ochronne, ciche strażniczki bezpieczeństwa są jak bezstronni świadkowie kondycji i dobrostanu.
Stoją niewzruszone wobec wiatru, deszczu, zamiarów zachodzących słońc, a ich głównym zadaniem jest żeby „nie wypadało”.
“Nie wypada” – te słowa, które tak często ograniczają wolność w imię bezpieczeństwa.
A barierki? Są po to, by podziwiać widoki z wysokości, minimalizując ryzyko upadku.
Wczoraj, zamiast skupiać się na przygotowaniach do konferencji, pozwoliłem sobie na bycie blisko tego co ważne.
Miałem myśl, czy tak wypada? Podziękowałem umysłowi, że dba o jakość mojej pracy, a myśl wyleciała na zbity pysk (nie spotkała na swojej drodze barierek )
tak szybko jak się pojawiła.
I tak z wczoraj zrobiło się dzisiaj.
Prowadząc warsztaty albo terapię często niespodziewanie przychodzi czas, żeby zdefiniować granice tego, co uważamy za odpowiednie i wypadające.
Może to właśnie w takiej przestrzeni, za barierkami wypada najbardziej albo nie wypada wcale?
I tak, wracając do siebie pozwoliłem sobie na luksus Bycia (przez duże B.) – i był to jeden z najbardziej wartościowych momentów tego dnia, a to dopiero początek