[A Ty jak rozumiesz życie?]

22.06.01 michalmaciejak.com blog

Patrzę na Dzień Dziecka, trochę tak jak się patrzy na pusty garnuszek poziomek, talerz z pestkami czereśni albo brudne od jagód ręce.

Stoję w emocjonalnym szpagacie między:

szkołą a gabinetem psychoterapeuty,

oczekiwaniami i możliwościami

młotami i kowadłami,

rodzicami i dziećmi.

presją i depresją.

Ktoś powiedział, że prawda leży gdzieś pośrodku.

Nie, prawda nie leży pośrodku.

Prawda leży tam, gdzie jej miejsce.

Bardzo często słyszę pytania od rodziców, nauczycielek, wychowawców: „co mamy zrobić?”

Był Arystoteles, czas na myśl Hipokratesa:

„przede wszystkim nie szkodzić.”

Z drugiej strony, dzieci i młodzież coraz częściej pytają o wartości.

Mówią jak ważna, jest dla nich spójność.

Kilka tygodni temu, musiałem pójść do szkoły, w której prowadziłem zajęcia.

Klasa, z którą miałem zajęcia, znalazła mój kalendarz.

Na kalendarzu była samoprzylepna karteczka z napisem

„nie czytaliśmy” i chupa chups w podziękowaniu za warsztaty.

Możemy mieć za sobą tysiące godzin, doświadczenia, setki narzędzi, kart, protokołów, certyfikatów.

Ważniejsze jest, żebyśmy zawsze przed sobą, widzieli człowieka, zbudowanego z krwi, kości, potrzeb, marzeń, lęków, emocji.

I przynajmniej kilka prób odpowiedzi na pytanie:

„jak rozumiem życie?”